Myśląc o studiach w Wielkiej Brytanii warto uświadomić sobie, że Zjednoczone Królestwo boryka się z największym odsetkiem otyłości w Europie, wynoszącym aż 28,1%. I choć statystycznie różnica między Polską wynosi niecałe 3%, kontrast zauważy z pewnością każdy od pierwszego dnia w Wielkiej Brytanii (dane statystyczne: DuPont, Światowy Indeks Bezpieczeństwa Żywnościowego 2016r.).
Z osobistego doświadczenia mogę potwierdzić, że restauracje typu fast food można znaleźć na każdym kroku. Idea “im szybciej, tym lepiej” jest podstawowym chwytem marketingowym do tego stopnia, że przygotowanie brązowego ryżu pełnoziarnistego, co w Polsce trwa 30 minut, w Wielkiej Brytanii zajmuje zaledwie 2 minuty – wystarczy odgrzać saszetkę w mikrofalówce. Ponadto, jedzenie pod względem ogólnym wydaje się być bardzo “puste”, napchane powietrzem, co powoduje, że porcje, które jestem w stanie zjeść w Anglii, są dla mnie nieosiągalne w Polsce.
Czy to oznacza, że należy porzucić pomysł studiowania za granicą? Absolutnie nie! Warto natomiast rozważyć, w jaki sposób uniknąć dodatkowych kilogramów. Z utrzymaniem prawidłowej wagi wiąże się natomiast zrównoważona dieta. Poniżej kilka wskazówek “health freak’a” – studentki, która zdecydowała mimo wszystko się nie poddać i zmierzyć z płynącym zewsząd ryzykiem nadprogramowych kilogramów.
Wszystko odpowiednio zaplanuj!
Na początek warto wziąć pod lupę swój jadłospis oraz listę zakupów. Twoje menu powinno zawierać pełnowartościowe zboża takie jak np. chleb razowy. Nie może też zabraknąć owoców i warzyw oraz nabiału. Supermarkety oferują na szczęście ogromny wybór umytych, obranych ze skórki i gotowych do zjedzenia sałatek warzywnych czy owocowych. Jesz więc i zdrowo, i dysponujesz też większą ilością czasu. Warto jednak w miarę możliwości samemu przygotowywać tego typu sałatki – na miejscowym targu z pewnością znajdziesz świeże owoce i warzywa w o wiele niższych cenach.
Ponadto, warto zastanowić się, ile tak naprawdę jesz w ciągu tygodnia. Twoje zakupy powinny wystarczyć na co najmniej kilka dni, gdyż podczas studiów, będziesz prawdopodobnie godzić naukę z pracą i innymi dodatkowymi aktywnościami. Dla przykładu zamieszczam swoją listę zakupów, którą sporządzam mniej więcej co 4-5 dni: siatka marchewek, mix warzyw w paczce, 4 pomidory, 4 awokado, 4 brzoskwinie, 2 mango, 5 pomarańczy, 3 banany, chleb razowy, duży jogurt naturalny, biały ser, nierafinowany cukier, herbata. Zwróć uwagę na koszty. Moje zakupy kosztują zazwyczaj od 11 do 13 funtów.
Jeżeli jednak czas przeznaczony na robienie zakupów wolisz poświęcić na coś innego, warto robić zakupy online z dowozem do domu poprzez Asdę. Prawdopodobnie nie ma tańszego sklepu internetowego.
Zacznij stosować batch cooking!
Następną wskazówką jest batch cooking, co w praktyce oznacza zamrażanie małych porcji żywności, które następnie odgrzewa się wedle potrzeb. Z kilku ważnych zasad, które należy pamiętać, to:
- zamrozić można tylko raz, powtórne zamrażanie grozi namnożeniem bakterii!
- zanim poddamy skostniałego kurczaka wysokiej temperaturze, warto zauważyć opcję “odmrażania” w mikrofalówce, jeśli takową mamy.
Po inspiracje warto sięgnąć do internetu, który zachwycił się banalnie prostym rozwiązaniem problemu marnotrawstwa żywności.
Jak skosztować kuchni świata i nie zwariować?
Przebywanie w międzynarodowym środowisku na studiach w UK oznacza obcowanie z kuchnią z całego świata. Szkoda byłoby odmówić skosztowania tradycyjnego angielskiego śniadania czy indyjskiej samosy, które oba są niestety pełne tłuszczu i tym samym kalorii. Tutaj należy się ukłon Hiszpanom, którzy znaleźli sposób, na skosztowanie wielu dań, nie nadwyrężając przy tym kaloryczności posiłku. Hiszpańskie ‘tapas’, czyli przekąski, wedle upodobań wybierane w ilości od kilku do kilkunastu, tworzą całościowy posiłek. Idąc tą drogą, skomponuj swój obiad z np. trzech kęsów ras malai, trzech nigeryjskiego akumu oraz talerza świeżej sałaty, ogórków i pełnoziarnistego makaronu.
Kilka słów o fast food’ach…
Jeśli natomiast nie zamierzasz rezygnować z fast foodów (choć gorąco do tego zachęcam!), postaraj zmieścić się w limicie 500kcal, co odpowiada obiadowej porcji. Dla przykładu, kultowy Burger King Hamburger zawiera 259kcal. Na każdym produkcie jest napisana jego kaloryczność jak i lista składników, co ułatwia dokonanie wyboru. Ponadto fast foody oferują także zazwyczaj świeże sałatki, po które warto sięgnąć w przerwie na lunch. Znakomicie sprawdzają się także owocowe lunch boxy Sturbucksa.
Pij wodę!
Zdrowe odżywianie to także dostarczanie organizmowi dużej ilości wody, minimum 8 szklanek w ciągu dnia. Zauważ, ile skorzysta twój studencki budżet, jeśli zamiast kupować kolejną coca-colę, poprzestaniesz na wodzie z… kranu. Najpierw zapytaj się jednak, czy w Twoim mieszkaniu taka woda jest zdatna do picia. Zwróć także uwagę, że alkohol zawiera masę pustych kalorii, zwiększa także ryzyko wystąpienia raka. Wino, które ułatwia trawienie, jest prawdopodobnie jedynym alkoholem, który daje jakiekolwiek korzyści organizmowi. Tak czy inaczej, jest dość drogie i nadal jest to alkohol.
Pomyśl o ruchu!
Na koniec warto zaznaczyć, że jeśli w szkole nie cierpiałeś wf-u, tutaj masz szansę znaleźć swoją sportową pasję. Uniwersyteckie centra fitnessu i studenckie kluby sportowe oferują szeroki wachlarz aktywności fizycznej, od pilates po martial arts i waterpolo. W zależności od uczelni, może się okazać, że członkostwo takiego centrum jest całkowicie darmowe! Freshers week jest idealną okazją do spróbowania, nowi studenci są serdecznie zachęcani dodatkowymi bonusami za wstąpienie do organizacji. Dodatkowo, nikt nie oczekuje od Ciebie doświadczenia w danej dziedzinie. Dlaczego więc nie skorzystać?
Podsumowując…
Zdrowe odżywianie nie tylko pozytywnie wpłynie na twój stan ciała, ale także ducha. Nie masz przecież wątpliwości, że upragniona zgrabna sylwetka pozwoli Ci poczuć się pewniej siebie w nowym otoczeniu. Dawka witamin i minerałów wspomoże natomiast Twoją koncentrację podczas wykładów. Jeśli przedtem nie myślałeś o właściwej diecie, masz wspaniałą okazję, żeby zacząć. Powodzenia!