Jeszcze rok temu nigdy nie pomyślałabym, że będę studentką Bradford School of Management, jednej z najlepszych szkół biznesowych w Anglii. Od samego początku byłam przygotowana na to, że będzie to intensywny rok mojego życia. Studia magisterskie w Anglii są bardzo wymagające, biorąc pod uwagę kogoś, kto nie studiował dotychczas w Anglii, a co więcej, zdecydował się na studia w zupełnie innej dziedzinie! Pytanie, czy warto? Mam nadzieję, że odpowiedź znajdziecie w tym artykule.
Kilka słów o mnie i jak to wszystko się zaczęło…
Zacznijmy od początku. Jestem absolwentką Geodezji i Kartografii Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Wielu z was może więc nasunąć się pytanie, jak trafiłam do Bradford School of Management, gdzie studiuje International Marketing?
Po ukończeniu studiów inżynierskich w Polsce, poza dyplomem byłam bogatsza o wiele rozczarowań związanych z polskim systemem nauczania. Po niemalże dwóch latach pracy dla różnych zagranicznych firm zaczęłam rozważać opcję powrotu na studia magisterskie z zakresu marketingu. Jednak pamiętając poprzednie doświadczenia, bardzo długo wahałam się, czy ma to sens.
Wtedy moja przyjaciółka, na co dzień mieszkająca w Wielkiej Brytanii i od zawsze zafascynowana Londynem nasunęła mi ”a dlaczego nie Anglia?”. Na początku odebrałem ten pomysł za totalnie niedorzeczny. Jednak po krótkim researchu znalazłam Smart Prospects.
Już pierwsza rozmowa z konsultantem SP, uświadomiła mi, że studia w Anglii są o wiele bardziej realne niż można było pomyśleć! Smart Prospects nie tylko zaoferowało mi pomoc w doborze odpowiedniego kierunku i uczelni, ale także pokazało, że aplikacja na angielskie uczelnie nie jest skomplikowana. Strona internetowa i wszystkie udostępniane przez Smart Prospects materiały pomogły mi przebrnąć przez cały proces, a wsparcie emocjonalne okazało się nieocenione, zwłaszcza w czasie Brexitu.
Moje początki
Pierwsze dni w Anglii były dosyć ciężkie. Lot z kilku godzinna przesiadka z Polski (tak, można lecieć z 7-godzinna przesiadka z Krakowa do Londynu), następnie przytłaczająca perspektywa szybkiego znalezienia mieszkania i pracy. W dodatku oszczędności rozchodziły się w błyskawicznym tempie, zwłaszcza jeżeli przeliczasz każdego wydanego funta na złotówki. Niestety na początku przyjazdu do Anglii należy być przygotowanym na duże wydatki, związane ze środkami transportu, depozytem, jeśli decydujesz się na mieszkanie czy po prostu z codziennym życiem.
Na pewno, wraz z przyjazdem do Bradford przeżyłam lekki szok kulturowy. Bradford nie jest miastem stworzonym dla wszystkich. Studiując kilka lat w Krakowie, byłam przyzwyczajona do tętniącego życiem miastem. Jednak wielkim plusem Bradford jest fakt, iż jest to miasto relatywnie tanie, jeżeli chodzi o koszty utrzymania. Dodatkowo zlokalizowane jest w niewielkiej odległości od takich miast jak Manchester czy Leeds. Już na samym początku mojego przyjazdu poznałam cudownych ludzi, którzy ugościli mnie u siebie w domu przez pierwsze dni. Mieszkanie znalazłam w jeden dzień, a prace w ciągu tygodnia. Szok kulturowy też szybko minął. Na pewno kilka dobrych kontaktów i uśmiech niejednokrotnie ułatwił mi życie.
Po pierwszym miesiącu
Kiedy miałam już w miarę “ustabilizowane angielskie życie”, stanęło przede mną następne wyzwanie – odnalezienie się w uczelnianym, międzynarodowym środowisku. Posiadając osobowość introwertyka obawiałam się, że będzie mi ciężko porozumieć się z innymi ludźmi i nawiązać nowe znajomości. Jednak pierwsze dni na uczelni pokazały, że wszyscy są niesamowicie otwarci. Poznałam ludzi z różnych zakątków świata od Argentyny po Indonezje, z którymi kontakt mam zamiar utrzymywać przez długie lata.
Kilka słów o samych studiach
Studia magisterskie na pewno różnią się od tych w Polsce tym, iż uważane są za dość prestiżowe. Tylko niewielki procent angielskich studentów sie na nie decyduje, więc już na tym etapie można poczuć się wyjątkowym. W Polsce zazwyczaj każdy wybiera studia magisterskie, bo tak wypada.
Na pewno są to studia dość intensywne, dlatego trzeba zacząć pracę od razu! W przeciwieństwie do studiów w Polsce, wymagają one kilku do kilkunastu godzin samodzielnej nauki tygodniowo poza zajęciami, czytania artykułów, publikacji, książek i użycia teorii w praktyce.
Większość wykładowców jest niezwykle miła i pomocna, co więcej nie ma tutaj tak oficjalnej relacji profesor-student jak na polskich uczelniach, gdzie nikt nie ważyłby się mówić do profesora po imieniu.
Oczywiście nie wszystko jest tak kolorowe i zawsze znajdzie się przedmiot, którego nie cierpisz czy wykładowca, który umyślnie czy nieumyślnie myśli o tym, żeby oblać pół roku. W moim przypadku, jak i w przypadku większości roku był to przedmiot Operations Management, po prostu nie moja najmocniejsza dziedzina. Niemniej jednak uczelnia wspiera studentów w przeróżny sposób, począwszy od przydzielenia personalnego tutora, z którym istnieje możliwość przedyskutowania wszelkich problemów, czy też możliwości skorzystania z darmowych konsultacji udzielanych przez Consulting Service.
Niezwykle przydatne jest także Career Office, które zajmuje się organizacja eventów, na których studenci mają okazję zaprezentować siebie i swoje portfolio przed najlepszymi firmami, poszukującymi świeżych talentów. Co więcej, Career Office pomogło mi w dopracowaniu mojego CV, a także udzieliło kilka cennych wskazówek, gdzie warto szukać pracy.
Istotne rady
Z pewnością jedna z rzeczy, która wpłynęła na moja decyzję o studiach w Anglii był czas trwania magisterki – rok. Pomyślałam sobie, że zrobię to szybko, sprawnie i porządnie. I tak właśnie mija pół roku odkąd mieszkam i studiuje w Anglii.
Pierwszy semestr zleciał w mgnieniu oka, mój bilans to 4 zdane egzaminy i wszystkie zaliczone assignmenty z mniejszymi czy większymi sukcesami. Praca w grupie dała mi w kość nie jeden raz, ale też wiele mnie nauczyła (złota rada od starszych kolegów brzmiała: ‘Trzymaj się najmocniejszych.” Niestety nie posłuchałam). Mieszanka kulturowa, narodowościowa i różne charaktery – w jakiś sposób trzeba było sobie z tym poradzić (niejednokrotnie zarywaniem nocy i pracą do ostatniej minuty). Te doświadczenia na pewno przygotowały mnie do przyszłej pracy.
Ponownie uświadomiłam sobie, że praca w grupie nie stanowi dla mnie problemu – podobnie jak kierowanie zespołem. Przede wszystkim jednak nauczyłam się całkowitej odpowiedzialności za swoja prace i tego, iz złość i krzyk nie są w stanie rozwiązać zaistniałych problemów.
A jak wygląda życie towarzyskie Mastersów?
Mimo napiętego grafika oczywiście takowe istnieje! Co prawda nie jest ono może aż tak bujne, jak pierwszoroczniaków, zwłaszcza, gdy musisz pogodzić pracę part-time i studia. Mogę krótko skwitować, że imprezy Mastersów są zdecydowanie najlepsze, natomiast życie nocne Leeds oddalone tylko o 20 minut od Bradford do dziś porównuję do krakowskiego. Intensywny tryb życia sprawia, że dość rzadko masz czas by zatęsknić za domem. Jeżeli pomimo wszystko, masz gorszy dzień, odczuwasz tęsknotę za Polską czy polskim jedzeniem (które jest zdecydowanie lepsze od angielskiego), to wcale nie masz o co się martwić, poniewza na każdym rogu znajdziesz polski sklep czy polską restaurację.
Czy żałuję podjętej decyzji o studiach magisterskich?
Z całą pewnością nie! Nie będę kłamać – niejednokrotnie było bardzo ciężko. Nie jeden raz w kryzysowych momentach była chwila płaczu czy zwątpienia, na co właściwie mi to było? Ale zaraz potem, uświadamiam sobie, że studia pozwalają rozwijać się w niezwykły sposób. Wciąż poznaję wyjątkowych ludzi i powoli spełniam swoje marzenia. Dla niektórych studia w Anglii mogą być przygodą życia, ja jednak postrzegam je jako niezwykle ważny krok w mojej karierze i osobistym rozwoju.
Na pewno to, czego potrzebujesz, by rozpocząć studia magisterskie w Anglii to ogromna motywacja, pasja, niejednokrotnie bardzo ciężka praca i wiara w siebie. Nad ostatnim jeszcze ciągle pracuje. (A dla szczęśliwców, trochę pieniędzy od rodziców!)